9 października 2010

Trzeci i czwarty


prawie gotowe

"tego z tamtym"
(dla niewtajemniczonych
Cherubiny Raffaello Santi)
dopieszczam lakierem,
dzisiaj położe ostatnią warstwę
i niech sobie idą w kraj.
A swoją drogą
nie lubię terminów
bez terminów,
bo to jakoś tak mało motywujące
szczególnie
z moim podejściem do życia
w ostatnim czasie.

1 komentarz:

  1. Dzięki :) chustecznik na górze ma kwiatka z masy modelarskiej, taka moja wizja dopełnienia całości ociekającej cukierkowością. ...a niech sobie młoda dama ma chusteczki z kwiatka. Anioły? Za aniołami nie przepadam, ale jak trzeba to trzeba. W sumie te anioły nawet fajnie sie robiło.

    OdpowiedzUsuń